FORUM EZOTERYCZNO WRÓŻBIARSKIE WRÓŻBY ONLINE

1 pytanie gratis na portalu (WRÓŻBA)

Ogłoszenie

Witam na forum Wróżby Online Jest to była strona wrozby.mojeforum.net

#1 2013-12-28 18:26:42

Beata_Kalinowska

Wróżka/Wróżbita

5870486
Call me!
Zarejestrowany: 2013-12-28
Posty: 617
Punktów :   
WWW

REGRESJA-wycieczka w głab siebie

Aby coś zmienić,
najpierw należy to poznać.

Aby zmienić siebie,
najpierw należy poznać siebie.


W naszym codziennym życiu bardzo często zachowujemy się nie tak jak byśmy chcieli. Ulegamy emocjom, boimy się w różnych sytuacjach, jesteśmy często niepewni, nieśmiali, nie wierzymy we własne możliwości lub nieprawidłowo postrzegamy sytuacje, w której się znaleźliśmy itp.
Najczęstszą przyczyną takiego zachowania są nasze traumatyczne doświadczenia w przeszłości, w czasie których powstały w nas błędne decyzje i negatywne emocje. Takie nie odreagowane urazy przejawiają się więc w naszym dorosłym życiu w postaci negatywnych, nieracjonalnych wzorców zachowania oraz emocjonalnego reagowania. Uzdrawianie takich wzorców wymaga naszej konfrontacji z dawnymi, nierzadko przykrymi doświadczeniami. Taka konfrontacja z przeszłością nazywana jest stanem regresywnym.

Regresja jest to zjawisko w stanie medytacyjnym, w którym celowo zostaje wywołany
powrót pamięcią z obecną świadomością do wcześniejszej fazy rozwoju,
po to aby uwolnić powstałe w owym czasie negatywne wzorce reagowania.

Samo słowo regresja pochodzi z języka łacińskiego i oznacza dosłownie: cofanie się, ruch wsteczny. Opisywane przeze mnie zjawisko regresji polega na cofaniu się pamięcią do pierwotnej przyczyny psychicznego urazu. Takie cofnięcie się pamięcią z obecną świadomością umożliwia nam uświadomienie dawnych doświadczeń, co za tym idzie, zrozumienie i zweryfikowanie błędnych decyzji oraz wyobrażeń powstałych w owym okresie, w rezultacie zmianę ich na przytomne i korzystne dla nas w obecnym życiu. Jest to więc konfrontacja umysłu świadomego z przetrzymywanymi przez podświadomość negatywnymi wzorcami zachowania. Regresja umożliwia nam uświadomienie przeżyć z okresów: wczesnego dzieciństwa jak również prenatalnego oraz poprzednich wcieleń.
W większości przypadków wykorzystane w tej książce przykłady wspomnień z dzieciństwa ujawniły się pod wpływem zjawiska regresji wykorzystywanego w terapii. W stan regresywny można wprowadzić poprzez głęboki relaks, w czasie którego, poddająca mu się osoba koncentruje się na pozytywnym obrazie siebie przeciwstawnym do negatywnego, psychicznego wzorca. Jeśli taka koncentracja jest wystarczająco mocna, wówczas podświadomość tej osoby uzewnętrznia wszystkie negatywne opory przed przejawianiem pozytywnych aspektów osobowości. Takie opory przejawiają się zazwyczaj w postaci odczuwanych emocji, tych samych jakie towarzyszyły danemu traumatycznemu doświadczeniu. Osoba poddana takiej terapii, czyli wprowadzona w stan regresywny, bardzo często uzewnętrznia i chwilowo wzmacnia odczuwanie owych emocji. Takie ponowne ich uzewnętrznienie umożliwia nam wgląd w przeszłe doświadczenia, co za tym idzie poznanie i zrozumienie przyczyn powstałych wówczas urazów, emocji i wzorców nieracjonalnego zachowania. Dzieje się to za pośrednictwem sugestii terapeuty, który widząc przejaw emocji u swojego klienta, sugeruje mu powrót pamięcią do pierwotnej przyczyny tych emocji, czyli do traumatycznego przeżycia. Dzięki temu ta osoba jest w stanie przyjrzeć się i zrozumieć przyczynę powstania swoich emocji oraz zaobserwować, jakie błędne decyzje podjęła pod ich wpływem i jak one pokutowały w jej dorosłym życiu. Dzięki takiemu przeglądowi możemy łatwo zmienić błędne, bazujące na ówczesnym niezrozumieniu, wzorce myślowe, co za tym idzie uwolnić się od zaburzeń oraz napięć psychicznych.

Regresja udowadnia, że każda dolegliwość, jak również wszelkie
powstające w naszym obecnym życiu problemy, mają swoją przyczynę
w błędnych i niekorzystnych dla nas wyobrażeniach i decyzjach,
podjętych w przeszłości, w różnych stanach naszej świadomości
i w różnym stanie emocjonalnym,
co powodowało niepełny przegląd konsekwencji owych decyzji.

Przyjrzyjmy się temu procesowi bardziej szczegółowo. Najpierw należy rozróżnić dwa rodzaje pamięci: świadomą i podświadomą.
Świadomie zapamiętujemy to, co było niedawno, natomiast łatwo zapominamy to, co jest odległe. Nasza podświadomość zapamiętuje to, co uznaje za ważne, a za ważne uznaje to, wobec czego mieliśmy stosunek emocjonalny. Wszystkie takie emocjonalne kody pozostawia w swojej pamięci dopóty, dopóki świadomie nie podejmiemy innej decyzji związanej z daną sytuacją i nie uznamy ich za niepotrzebne. Rzeczy mało istotne nie są w niej rejestrowane.
Pamięć świadoma rozwija się u dzieci od trzeciego miesiąca życia, wcześniej nie jest w niej nic rejestrowane. Pamięć podświadoma natomiast towarzyszy nam od zawsze, jednak my na co dzień mamy z nią znikomy kontakt.
Jak ma się to w praktyce i na czym polegają najczęstsze konflikty między obiema jaźniami? Główny problem polega na słabym kontakcie i braku umiejętności porozumienia się z własną podświadomością. Umysł podświadomy, by przestać podtrzymywać dawny, wyuczony, systematycznie powtarzany a niepotrzebny nam w obecnym czasie wzorzec zachowania, potrzebuje deklaracji i decyzji w tej sprawie ze strony umysłu świadomego. Jednak my świadomie nie pamiętając już zdarzenia, które doprowadziło do błędnego myślenia i postępowania, nie potrafimy zmienić podjętych wówczas decyzji. Godzimy się więc na dalszą jego realizacje twierdząc: „Taki już jestem i nie wiem jak miałbym to zmienić”.
Na przykładzie wygląda to tak: Jako małe dziecko usłyszeliśmy od własnej mamy, że nie możemy wchodzić sami do ciemnego pokoju, gdyż tam są „baboki, które mogą nas pożreć”. Jako małe i łatwowierne dzieci uwierzyliśmy w to, gdyż w tym okresie wierzymy we wszystko, do czego przekonują nas inni, a w szczególności rodzice. Dla podświadomego umysłu to twierdzenie stało się ważne i zostało przez niego zapamiętane, co w dorosłym życiu przeradza się w ciągły i nieuzasadniony lęk przed ciemnymi pomieszczeniami.
Wydaje się to śmieszne i mało racjonalne, jednak w rzeczywistości takie, wydawałoby się, banalne wzorce z dzieciństwa sterują naszym dorosłym życiem. Nasza podświadoma jaźń, mając słaby kontakt ze średnim Ja, nie potrafi przekazać nam zapamiętanego obrazu przeszłych i obciążających nas doświadczeń, mimo to powstałe w owym okresie emocje często paraliżują funkcjonowanie całej naszej osobowości. By swój wzorzec zachowania zmienić, potrzebujemy decyzji naszego średniego Ja, które miałoby zlecić podświadomej jaźni, by ta przestała się bać ciemności tłumacząc, iż „baboków” po prostu nie ma, gdyż były one wyłącznie wymysłem naszej mamy. Jednak umysł świadomy tego nie robi, ponieważ nie pamięta już zdarzenia odpowiedzialnego za ten wzorzec zachowania.
Jedynym znanym mi skutecznym sposobem na uzdrowienie wzorców zachowania, w tym wypadku lęku przed ciemnymi pomieszczeniami, jest nawiązanie lepszego kontaktu z niższym Ja, aby przypomnieć sobie całe zdarzenie. Taka pamięć przeszłości umożliwia rozwiązanie problemu poprzez spojrzenie w dojrzały, przytomny sposób na dawną sytuację i wyciągnięcie zdrowych wniosków, oraz podjęcie odpowiednich decyzji uwalniających nas od destrukcyjnych wzorców zachowania. Takim wspomnieniom powinny towarzyszyć emocje, co jest gwarantem ich autentyczności. Ponieważ wyobrazić sobie, że byłem „księciem z bajki” nie będzie nam trudno, natomiast z rozpłakaniem się na urojone wspomnienie pięknej księżniczki będziemy mieć już problem.
Ważnym czynnikiem wpływającym na nasze zachowanie są również wzorce skojarzeniowe.
Jeśli doświadczaliśmy czegoś, co wywołało w nas silne emocje, na przykład, zostaliśmy przez kogoś skarceni, a towarzyszyło temu coś charakterystycznego, lub działo się to w charakterystycznych okolicznościach, wówczas to coś, czy takie okoliczności, będą nam się zawsze kojarzyć z odczuwaną wówczas emocją i w podobnych okolicznościach owa emocja będzie paraliżować nasze funkcjonowanie. W takiej sytuacji również potrzebujemy powrotu pamięcią do danego zdarzenia, po to, by uświadomić sobie, że przeżywane obecnie emocje są tylko na zasadzie skojarzenia z dawnym doświadczeniem i że teraz pojawienie się podobnych sytuacji nie pociąga za sobą kary, której wówczas doświadczyliśmy.

Wyuczone w dzieciństwie, nie przeprogramowane schematy,
choć nie racjonalne i nie adekwatne do obecnych sytuacji,
mają na nas wpływ i paraliżują nasze funkcjonowanie.

Regresja umożliwia nam więc zweryfikowanie dotychczasowych wyobrażeń i poglądów oraz zmianę naszego myślenia i postępowania. Czyli stwarza możliwości otwarcia się na przemiany w naszym życiu. Jest jednak skuteczna wówczas, kiedy dajemy sobie zgodę na pozytywne myślenie i koncentrujemy się na realizacji swoich celów. Terapia regresywna stawia nas w sytuacji, w której nie musimy już iść starą i błędną dla nas drogą, do której czuliśmy się przywiązani i zobowiązani. Otwiera nas ona na nowe kierunki postępowania i stwarza możliwość wybrania nowej drogi, ale gotowej receptury na zdrowe życie nam jeszcze nie podsuwa. Uczy nas jednak podejmowania w pełni korzystnych, rozsądnych i bezpiecznych dla nas decyzji, oraz jak w zdrowy i bezpieczny sposób korzystać z kryteriów, które sobie obraliśmy. Jest więc skuteczna wówczas, gdy realnie dopuszczamy możliwości pozytywnych zmian w swoim życiu. Dlatego należy łączyć regresję z innymi praktykami, które umożliwiają nam nowe i korzystne dla nas kierunki i możliwości. Regresja w połączeniu z innymi praktykami pozwala również bardziej efektywnie z nich korzystać, uwierzyć w ich realność oraz skuteczność.

Regresja uwalnia od wszelkich zablokowań, starych wzorców myślenia
i postępowania a w zamian pozwala zobaczyć nowe możliwości,
ale tylko wówczas, gdy jesteśmy na nie ukierunkowani.

Regresja jest dla osób zdrowych psychicznie. Dla osób, które samodzielnie dążą do osiągnięcia konkretnych, stawianych przez siebie celów, wykorzystując w tym celu, oprócz terapii, inne praktyki.
Regresja odwołuje się do pamięci na płaszczyźnie emocjonalnej, czyli jest to praca z emocjami i ewentualnie towarzyszącymi im wspomnieniami. Najpierw więc pojawiają się emocje, a dopiero później ewentualne obrazy związane z tymi emocjami.
Regresja jest to stan podwyższonej świadomości, w której uaktywnia się pamięć przeszłych doświadczeń. Nie jest to więc hipnoza, ani żaden inny odmienny, nieprzytomny stan świadomości.
Dzięki zjawisku regresji odreagować można praktycznie każdą dolegliwość i wzorzec błędnego zachowania. Jednak regresja nie działa na każdego człowieka. W stanie regresywnym cofamy się z obecną świadomością, czyli możemy świadomie, na trzeźwo i przytomnie zweryfikować błędnie podjęte, nieświadome wówczas decyzje. Jesteśmy teraz bardziej świadomi, potrafimy więc podejmować słuszne decyzje i wyciągać wnioski zgodne z rzeczywistością. Jeśli jednak osoba, która poddaje się regresji nie jest wciąż w pełni świadoma, przytomna lub ma nieczyste intencje, którymi podtrzymuje stare urazy, ewentualnie nie potrafi szczerze przyznać się do własnych intencji i programów, a także nie dąży do realizacji stawianych przez siebie celów, nie będzie mogła uwolnić się od swoich destrukcyjnych wzorców, gdyż nie zmieni błędnych decyzji i nie wyciągnie słusznych wniosków z dawnych doświadczeń.
Regresja umożliwia nam więc szczere wejrzenie w głąb siebie, czyli jest to konfrontacja z przechowywanymi w podświadomości emocjami i myślokształtami.

Robert Krakowiak

Offline

 

#2 2013-12-28 18:28:31

Beata_Kalinowska

Wróżka/Wróżbita

5870486
Call me!
Zarejestrowany: 2013-12-28
Posty: 617
Punktów :   
WWW

Re: REGRESJA-wycieczka w głab siebie

Czym jest Regresing®?
Regresja - termin ten ( z łac.) tłumaczy się jako "Kroczący wstecz, cofający się do skutków, do przyczyn" najlepiej oddaje, czego dotyczy metoda regresingu.

Regresing prowadzony metodą opracowaną przez Leszka Żądło opiera się na niehipnotycznej terapii. Człowiek jej poddany ma pełną świadomość tego, co się z nim dzieje i w każdej chwili może przerwać swą "podróż" po przeszłości zgodnie z własną wolą, lub dowolnie długo ją kontynuować. Najczęściej wystarcza półtorej godziny pozostawania w stanie regresywnym, by wyzwolić te wspomnienia, które powodują nasze blokady takie jak np.: emocjonalne, lęki, nerwice depresje, fobie, a bywa, że przyczynę choroby często uznanej za nieuleczalną i oczyścić z negatywnych wzorców.

Bezpieczeństwo tej metody polega na tym, że przypomina się nam tylko to, co jesteśmy w stanie przyjąć i zaakceptować. Często zaskakuje nas, jak jakieś by się wydawało nieszkodliwe zdarzenie, wywarło wpływ na nasze życie, zdrowie, związki z innymi ludżmi, stan posiadania lub nie majątku. Dotarcie do momentu, w którym powstał w nas wzorzec zachowań i reakcji na określone sytuacje pomaga w skutecznym ich odreagowaniu. Nasza podświadomość, zawsze dąży do powtarzania znanych jej sytuacji, to daje jej poczucie bezpieczeństwa. Nie ma dla niej znaczenia, czy jest to dla nas korzystne, czy nie. Ona nie rozumuje w ten sposób, nie jest logiczna. Poprzez regresing mamy szansę na zmianę zapisów, w naszej podświadomości.

Niekiedy, w czasie sesji regresyjnej wraca pamięć poprzednich wcieleń. Nie dotyczy to wszystkich, a tylko części ludzi, poddających się terapii. Jest to proces naturalny. Pamięć poprzednich wcieleń jest im po to dana, by mogli odreagować destruktywne i autodestruktywne programy na życie, niekiedy sięgające wiele wcieleń wstecz. Wspomnienia karmiczne, są u nich obecne, w sposób świadomy lub półświadomy w codziennym życiu.

Offline

 

#3 2013-12-28 18:28:44

Beata_Kalinowska

Wróżka/Wróżbita

5870486
Call me!
Zarejestrowany: 2013-12-28
Posty: 617
Punktów :   
WWW

Re: REGRESJA-wycieczka w głab siebie

Kto może poddać się sesji Regresingu®
Z REGRESINGU® NIE MOGĄ KORZYSTAĆ OSOBY:
1. Uzależnione od psychotropów i narkotyków
2. Chore psychicznie
3. Dzieci do szesnastego roku życia
4. Kobiety z podtrzymywaną ciążą

Te ograniczenia wynikają z konieczności świadomej współpracy z terapeutą i własnej aktywności między sesjami. U kobiet z podtrzymywaną ciążą, gwałtowne nieraz zmiany energetyczne podczas uwalniania napięć mogą doprowadzić do poronienia.

Poza tymi grupami, wyżej wymienionymi, regresji może poddać się każdy. Warunkiem jest wyłącznie wolna wola, świadome i pełne uczestnictwo w sesji. Skuteczność tej metody zależy od tego, jak bardzo jesteś zdeterminowany do przyjęcia nowych treści, systematyczności i konsekwencji w uwalnianiu starych nawyków.

Terapie regresywne mają sens tylko wtedy, gdy jesteśmy gotowi do przyjęcia odpowiedzialności za siebie na trzeźwo i przytomnie. Na nic zdają się tu wszelkiego rodzaju manipulacje. Musisz odpowiedzieć sobie na pytania: "Czy chcesz rozpocząć pracę nad sobą z intencją pokochania siebie", "Czy jesteś w stanie zaakceptować pozytywne zmiany w życiu i w stanie zdrowia". Terapeuta ma za zadanie pomóc Ci, w tym procesie. Ty podejmujesz decyzję na ile odkryjesz sam siebie. Mottem terapii regresingowych jest hasło: "Wszystko można uzdrowić i doprowadzić do doskonałości".

Offline

 

#4 2013-12-28 18:28:57

Beata_Kalinowska

Wróżka/Wróżbita

5870486
Call me!
Zarejestrowany: 2013-12-28
Posty: 617
Punktów :   
WWW

Re: REGRESJA-wycieczka w głab siebie

Jak wygląda sesja Regresingu®
Przed sesją nie należy nastawiać się na jakieś określone wrażenia. Nasza podświadomość najlepiej wie, co należy najpierw zacząć uwalniać i w jaki sposób nam to okazać. Doskonałym przygotowaniem do sesji jest modlitwa lub medytacja, na temat ufności w uwalnianiu od wszelkich : ograniczeń, lęków, manipulacji, zaślepień, bólów, chorób. Otwartości na bezpieczeństwo przyjęcia pozytywnych zmian i korzyści płynących z odreagowania destrukcyjnych wzorców, na doskonałą współpracę z terapeutą.

W czasie sesji klient wygodnie leży na twardym podłożu i intensywnie oddycha (wg. Reicha ). Dostarczona z oddechem energia pobudza te części ciała, gdzie zgromadzonych jest najwięcej ograniczających, duszących napięć psychicznych.

Stan regresywny pojawia się po uzyskaniu płytkiej relaksacji związanej z wymuszonym oddechem. Zaczynają występować mniej lub bardziej świadome skojarzenia i odczucia. Zadaniem terapeuty - regresgowca jest zwrócić uwagę, na owe skojarzenia i odczucia, uściśleniu ich i skierowanie uwagi na pierwotne przyczyny tych reakcji. Odreagowaniu i uwolnieniu. Służy temu specjalna formuła regresingowa:
" Gdy odliczę od 3 do 0, przypomnisz sobie, kiedy po raz pierwszy pojawiły się takie odczucia (określenie ich w zależności od przebiegu sesji)... i uwolnisz się od tego na zawsze. 3.2.1.0 już ". Jeśli po tej formule poczujesz się lżej i przyjemniej to znaczy , że dany wzorzec puścił (przynajmniej częściowo).
Nie należy oczekiwać, że już pierwsza sesja rozwiąże i pokaże nam wszelkie problemy. Naszą pamięć należy rozruszać. W miarę praktykowania tej metody będziesz uświadamiać sobie coraz więcej. Nigdy nie przypominaj sobie niczego na siłę. Jest to podstawowy warunek w czasie sesji regresingowej.
By utrwalić i przyśpieszyć powrót do dobrego zdrowia, czy utrwalić pozytywne wzorce, po sesji należy pracować z afirmacjami na temat, tego co sobie uświadomiliśmy.

Offline

 

#5 2013-12-28 18:29:11

Beata_Kalinowska

Wróżka/Wróżbita

5870486
Call me!
Zarejestrowany: 2013-12-28
Posty: 617
Punktów :   
WWW

Re: REGRESJA-wycieczka w głab siebie

Po co mi ten Regresing®?
Jest to pytanie często zadawane mi, przez moich znajomych i klientów. Przecież człowiek powinien iść do przodu, a nie oglądać się za siebie i ciągle międlić przeszłość. To prawda ja też tak uważam. Problem tkwi jednak w tym, że ta nasza przeszłość ciągnie się za nami, czy tego chcemy, czy nie. Odpowiedz sobie sam na pytanie, ile to razy przyrzekałeś sobie, że już nigdy więcej, albo, że po raz ostatni dałeś się tak wpuścić w maliny itp., itd.. No i co? Udało Ci się zawsze dotrzymać danego sobie przyrzeczenia? Jeśli tak to gratuluję, nie ma potrzeby byś tracił czas i pieniądze, na sesje regresingu. Jesteś wielkim szczęściarzem.

Jednak, co ma począć reszta śmiertelników, którzy tę umiejętność opanowali w niewielkim stopniu bądź wcale? Ciągle wpadają w sytuacje, od których by chcieli uciec, jak najdalej i nie potrafią. Co mają począć z tym "fantem"? Jak strzec się przed popełnianiem, wciąż od nowa tych samych, czy podobnych błędów, jak wydostać się z błędnego koła? Jest to pytanie, nad którym ludzkość biedzi się od wieków. Powstawały różne metody radzenia sobie z tym problemem od medytacji, do egzorcyzmów. W XX wieku naszej ery nastąpił wielki rozkwit metod, próbujących poradzić sobie z tym problemem. Do nich należy niehipnotyczny Regresing®, zainspirowany metodą oddychania stosowaną przez Reicha, który opracował Leszek Żądło. Innych metod w tym artykule nie będę omawiać, bo ta metoda, moim zdaniem, jest najwłaściwsza i całościowo obejmuje kwestię uwalniania się od przeszkadzających nam powtarzających się zdarzeń i najrozmaitszych nieszczęść.

Powstaje pytanie, dlaczego trzeba to zrobić "grzebiąc" się w przeszłości? Odpowiedz jest prosta zgodna ze starym porzekadłem, " Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci". Nie ma tu znaczenia czy masz lat dwadzieścia, czy sto. Od momentu poczęcia jesteśmy bombardowani najrozmaitszymi wydarzeniami. Toczymy walkę najpierw o przetrwanie w łonie matki, przeżywamy szok narodzin, krzykiem domagamy się by ktoś wreszcie zmienił nam mokrą pieluchę, dał jeść, przytulił. Zaczynamy naukę chodzenia, przewracamy się i znowu podnosimy, uczymy się mówić, wyrażać swe emocje słowami. Wreszcie trafiamy do przedszkola, szkoły. Spotykamy coraz więcej nowych ludzi, zupełnie dla nas obcych z poza naszego środowiska domowego. Jesteśmy oceniani, krytykowani, nagradzani itp.. To wszystko nas kształtuje. Pomału zaczynamy przejmować cudze poglądy, sposoby na życie, identyfikujemy się z nimi, zatracamy granicę, gdzie w tym wszystkim jestem JA. Jakby tego było mało dochodzą do tego przejęte po rodzicach, dziadkach, naszych przodkach wzorce zapisane jajeczku matki i plemniku ojca. Dołożymy jeszcze do tego pamięć karmiczną. I co ty na to? Lepszy "bałagan" do uporządkowania.

Regresing ® polega na pracy z podświadomością gdzie tkwi ten cały zamęt. To nasz "twardy dysk", w którym mamy zapisane wszystko to, co sobie uświadamiamy, pamiętamy, co wyparliśmy z pamięci mniej lub bardziej świadomie. Podświadomość jest pozbawiona inteligencji kieruje się zasadą: to, co znam jest dobre, czuję się z tym bezpiecznie i ładuje nas w powtarzalność życiowych sytuacji. Jakość naszego życia zależy od kodów zapisanych w naszej podświadomości. Powstają one w różnoraki sposób. Chodzi tu o dotarcie do momentu ich powstania, zrozumienie, dlaczego je przyjęliśmy i uwolnienie się od nich. Na każdy z tych kodów składa się jakaś ilość zdarzeń, czyli zapisów w naszej podświadomości. Jest ona różna ilościowo i często różne zdarzenia, które wydają się nam zupełnie oderwane od siebie w naszej podświadomości tworzą jeden kod.

Podstawowym celem sesji regresywnych jest dotarcie do tych zapisów i kodów oraz uwolnienie się z pod ich wpływu. Jest to najszybszy ze znanych mi sposobów, co nie znaczy że, nie wymaga czasu. Bezpieczeństwo tej metody polega na tym, że, przypominają się nam tylko te wydarzenia z naszej przeszłości, które jesteśmy w stanie w danym momencie zaakceptować. Jest to proces polegający na zdejmowaniu poszczególnych warstw składających się na wzorce naszych zachowań, reakcji na wydarzenia w wokół nas, na przyciąganie do siebie niekorzystnych dla nas zdarzeń. Mimo że, sam proces uwalniania się z kodów zawartych w podświadomości przebiega w czasie sesji dość szybko, to dotarcie do sedna sprawy może nam zająć dużo czasu. Często nasze przywiązanie do starych schematów na życie jest bardzo silne. Wybieramy bylejakość, bo strach przed nowym jest silniejszy nawet gdybyśmy mieli z ropuchy zmienić się w bajkową księżniczkę czy księcia.

Skuteczność tej metody jest tak naprawdę zależna głównie od naszej gotowości i determinacji na poprawienie jakości świata, w którym żyjemy. Terapeuta ma za zadanie pomóc nam w dotarciu do przyczyn naszych zahamowań, lęków, fobii, ograniczeń itp.. Czy chcesz na trzeźwo i przytomnie istnieć, czy wolisz fałsz, zakłamanie, obłudę. Spójrz, jaką cenę za to płacisz te wszystkie: nerwice, depresje, bóle głowy, bezsenność, wrzody w układzie pokarmowym i cała gama różnorodnych innych schorzeń o podłożu psychosomatycznym.

A co z Twoimi relacjami z innymi ludźmi, jak wyglądają stosunki z rodziną, życiowymi partnerami, dziećmi, w pracy, z przyjaciółmi, z sąsiadami. Jak wygląda Twój portfel czy przypadkiem nie jest za chudy? Jeśli jesteś gotów na zmiany to musisz zmierzyć się z przeszłością by ten proces maksymalnie przyśpieszyć.

Po tym, co tu napisałam już wiesz, po co Tobie i mnie ten Regresing®. Dziękuję Ci, że zechciałeś się z tym zaznajomić.

Monika Kądziela
Warszawa dn. 30.08.2005 r.

Offline

 

#6 2013-12-28 18:29:23

Beata_Kalinowska

Wróżka/Wróżbita

5870486
Call me!
Zarejestrowany: 2013-12-28
Posty: 617
Punktów :   
WWW

Re: REGRESJA-wycieczka w głab siebie

AFIRMACJE - Pomoc Przy Realizacji Pragnień
Afirmacja - (łac. afirmatio - potwierdzenie), wyrażenie zgody, potwierdzenie, uznanie czegoś za fakt, prawdę.

Tyle z Encyklopedii Powszechnej PWN. Dlaczego tak wiele technik związanych poprawą jakości życia przykłada do nich tak wielką wagę ? Od kiedy ludzie zauważyli ich siłę sprawczą na to co się nam przytrafia ? Można długo zadawać tego typu pytania, a rzecz tkwi w podświadomości, która nie cierpi na żadne racjonalne czy intelektualne rozważania. Podświadomość zawsze przyciąga do nas to co jej jest znane. Jeśli ciągle zajmujemy się narzekaniem na codzienność, we wszystkim dostrzegamy zło, pasjonujemy się najróżniejszymi spiskowymi teoriami, to sami przyciągamy sobie przykre doświadczenia. W afirmacjach przekodowujemy taki stan rzeczy.Recepty na to odnajdujemy też w Biblii " Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymaliście " (MK 11,24).

Sztuka tworzenia afirmacji polega na formowaniu naszych oczekiwań w czasie teraźniejszym tego czego oczekujemy. Pamiętać należy o prawidłowym ich formułowaniu. Podświadomość przyjmuje tak jak jej to podamy i nie bawi się w analizowanie, dlatego też nie afirmujemy np. " nie będę chory " tylko " jestem zdrowy". Generalnie należy zapomnieć, o słowie nie. Ale co począć gdy choroba tak nas przygniotła, że ani świadomie, ani podświadomie nie możemy się identyfikować choćby z najmniejszymi oznakami zdrowia. Najlepiej wtedy rozpocząć od afirmowania np. " pozwalam sobie każdego dnia czuć się coraz lepiej ", następnym krokiem może być " czuję się coraz lepiej " i dojść do " jestem zdrowy ". Zawsze powtarzamy afirmacje w trzech osobach : Ja (imię ) jestem zdrowy. Ty (imię) jesteś zdrowy. On (imię) jest zdrowy. Z każdą z afirmacji należy pracować od siedmiu do dwudziestu jeden dni, a gdy tego za mało, to do skutku. Należy też nie przesadzać z ich ilością, a ograniczyć się na przykład do czterech jednorazowo. Nie można też mieszać tematów np.: Jestem zdrowy, a szef docenia moją pracę. Zdrowie to jedno, a stosunki w pracy to już inna para kaloszy, mimo, że zdrowy pracownik jest bardziej cenny dla szefa.

Za najskuteczniejszą metodę afirmowania, uważa się taką, która polega na pięciokrotnym pisaniu jej po lewej stronie kartki, a po prawej umieszcza się wszelkie skojarzenia jakie pojawiły się przy pisaniu. Chodzi tu o uzmysłowienie sobie co nam przeszkadza w osiągnięciu wyznaczonego celu. Są to tak zwane uczucia przeciwstawne. Bardzo zależy nam na dobrym zdrowiu, ale jednocześnie czerpiemy korzyści z choroby. Jest to całkiem naturalne, bo gdyby ich nie było, to do czego miała by nam służyć choroba. Korzyści te mogą mieć najrozmaitsza podłoże. Może być to poczucie bezpieczeństwa socjalnego polegające na tym, że nic nie muszę, bo choroba mi na to nie pozwala. Dzięki niej mogę wymigać się z tego wszystkiego czego nie lubię, bądź na co nie mam chęci.

W takich przypadkach należy zająć się też afirmowaniem bezpieczeństwa w zdrowiu. Bywa też, że poprzez chorobę identyfikujemy się ze swoją rodziną. Skoro mój dziadek i ojciec umarł na zawał serca to i ja muszę. Wmówić sobie można wszystko i konsekwentnie dążyć do spełnienia kreacji.

Bywa też, że poprzez chorobę realizujemy oczekiwania otoczenia. A są one często bardo dziwaczne np. : w określonym wieku mamy zniedołężnieć albo zidiocieć, w ciąży muszę wymiotować albo przynajmniej mieć kłopoty z ciśnieniem itp. , itd.. Do identyfikacji powodów, dla których zainstalowaliśmy sobie chorobę służy nam prawa strona kartki, na której piszemy afirmację. Po przeanalizowaniu wszystkich skojarzeń też należy utworzyć odpowiednie afirmacje. W mojej pracy regresera spotykam się z tak dziwacznymi i nie mających nic wspólnego z logiką powodów, dla których ludzie chorują, że nawet najrzetelniejsze podejście do uzmysłowienia sobie skojarzeń jest bardzo trudne, a w wielu przypadkach niemal niewykonalne. Skupiłam się tu na zdrowiu, ale dotyczy to każdej dziedziny życia. Poprzez medytację też możemy dojść do faktycznych przyczyn naszych kłopotów. Najszybszym jednak sposobem jest Regresing. Podczas sesji, przy pomocy regresera i możliwości cofnięcia się w czasie do najwcześniejszego dzieciństwa, a niekiedy poprzednich wcieleń. Najłatwiej jest nam w tym stanie dowiedzieć się czego faktycznie oczekujemy i poprzez regresywną technikę pozbywania się negatywnych zapisów w naszej podświadomości. W ten sposób przyspieszamy znacznie cały proces. Jesteśmy bardziej świadomi siebie, a wiele problemów wyjaśnia się i przestaje mieć na nas wpływ. Afirmacje po sesjach Regresingu są lepiej sprecyzowane, a ich ilość zdecydowanie redukuje się.

Można też afirmować poprzez powtarzanie jej treści, jak mantrę, oczywiście też w trzech osobach. Jest też metoda wizualna zaspakajająca częściowo nasze potrzeby. Przez wiele osób traktowana jako coś nie mającego nic wspólnego z rozwojem duchowym. Nie zgadzam się z tym poglądem. Rozwój duchowy to nic innego jak poprawianie sobie jakości życia we wszystkich jego przejawach. Polega ona na tym, że robimy sobie kolaż ze zdjęć przedstawiających to na czym nam zależy. Mogą być to zdjęcia szczęśliwej rodziny, domu czy samochodu, o którym zawsze marzyliśmy, miejsc które byśmy chcieli zwiedzić. Możemy też umieścić napisy typu: "Nareszcie dobrze zarabiam." "Jestem z najodpowiedniejszym dla mnie partnerem." Patrzymy na ten kolaż wielokrotnie w ciągu dnia i identyfikujemy się z tym co na nim umieściliśmy. Każdą z metod afirmacji którą tu podałam można stosować osobno, albo razem według uznania.

I jeszcze jeden cytat z Biblii rozwinięcie przytoczonego na początku tego artykułu Ewangelia według św. Mateusza " Gdy wszedł do domu, niewidomi przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: Wierzycie, że mogę to uczynić? Oni odpowiedzieli Mu: Tak Panie. Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: Według wiary waszej niech tak się stanie! I oto otworzyły się ich oczy, a Jezus surowo im przykazał: Uważajcie niech się nikt o tym nie dowie! Jest to klasyczny przykład bezpośredniego oddziaływania na podświadomość. Dostajemy to do czego ją przekonaliśmy. Nie da się tego dokonać bez usunięcia wszelkich "przeszkadzaczy".

Jest w tym przytoczonym fragmencie jeszcze jedna bardzo ważna informacja. Kiedy zdecydujesz się popracować ze sobą, to nie paplaj o tym na prawo i lewo. Poczekaj, aż zaczniesz mieć z tego wymierne korzyści. Jest to bardzo ważne. Chodzi tu o to by różnego rodzaje znawcy życia nie zniechęcili Cię, nie udowadniali, że to bez sensu, nie uda się, swoim sceptycyzmem i lekceważącymi uwagami zachwiali słuszność celów które sobie wyznaczyłeś.

Monika Kądziela
Warszawa dn. 05.05.2008 r.

Offline

 

#7 2013-12-28 18:29:36

Beata_Kalinowska

Wróżka/Wróżbita

5870486
Call me!
Zarejestrowany: 2013-12-28
Posty: 617
Punktów :   
WWW

Re: REGRESJA-wycieczka w głab siebie

Ponowne narodziny i co dalej?

W życiu wielu z nas zachodzą duchowe przemiany i przełomy. Warto więc co nieco o nich wiedzieć. Warto podejść do nich świadomie i z czystymi intencjami wobec siebie i swego rozwoju. A to dla wielu zbyt duży wysiłek!
Spotykam ludzi, którzy po spotkaniu jednego z Mistrzów współczesnych praktyk duchowych - Sai Baby - stracili całkowicie zainteresowanie dla spraw pracy, bądź zarabiana pieniędzy. Ich doskonale niegdyś prosperujące przedsięwzięcia zaczęły chylić się ku upadkowi do tego stopnia, że ich rodziny znalazły się na skraju nędzy i gdyby nie dobrzy ludzie, z pewnością zostałyby pozbawione nawet dachu nad głową, czy jedzenia.
Tymczasem Sai Baba naucza o powszechnej miłości, która ma ogarnąć cały świat i usunąć z niego cierpienia. Jego uczniowie usiłują przygotować się do nadejścia tych pięknych czasów i ... No właśnie, gdyby nie dobrzy ludzie, którzy nic na temat tej wspaniałej nowiny nie słyszeli, najczęściej pomarliby z głodu.
Nie należy tej uwagi potraktować jako krytyki nauczania Sai Baby, lecz jako dowód, że większość ludzi nie rozumie tego, w co wierzy. Nawet jeśli spotkali się oni z największymi autorytetami dającymi przykłady właściwego korzystania z cudownych mocy, które przecież drzemią w każdym z nas.
Wizja powszechnej miłości to marzenie o wspaniałym społeczeństwie, w którym nie ma cierpienia. Podobnie jest z wizją społeczności „wybranych” - zmartwychwstałych do życia wiecznego.
Aby uciec od cierpienia, jedni wybierają odurzenie, inni śmierć, a jeszcze inni usiłują zapewnić sobie życie wieczne. Wszystkie te propozycje wydają się w jakiś sposób atrakcyjne dla cierpiących ludzi. Mają jednak tę wadę, że nie są ostatecznie skuteczne. A ich atrakcyjność wynika z faktu, że opierają się na tym, co ludziom znane z doświadczenia, bądź z obserwacji.
Tym, co pozostaje poza doświadczeniem i obserwacją większości obywateli tego świata, są doświadczenia duchowe. Do nich należy zaliczyć między innymi duchowe narodziny.
„Ponowne” narodziny to doświadczenie duchowego przebudzenia. Doznając go ludzie zauważają, że istnieje nie tylko świat materialny, ale i duchowy. Doświadczają go, co nie było możliwe dotychczas, gdy tylko wierzyli w taką ewentualność, lub odrzucali ją. Teraz mają bezpośrednie doświadczenie tego, o czym mówili mistycy i co jest przedmiotem wierzeń religijnych.
I co z tego wynika?
Reakcje na owo doświadczenie są różne. Jedni przechodzą nad nim do porządku dziennego uważając, że tak powinno być, bo na to czekali. Inni odnoszą wrażenie, że zwariowali i mają nadzieję, że ta halucynacja wkrótce minie i już nigdy nie wróci. Tu ciekawy przykład. Otóż pewna dziewczyna bardzo chciała doświadczyć głębokiej medytacji i cały czas opowiadała o tym, jak to zależy jej na oświeceniu. Wreszcie udało się spróbować wejść w głęboką medytację, a wówczas jej otoczenie doznało szoku. Dziewczyna zaczęła się drzeć, że to za wcześnie, że jeszcze się nie wyszalała, że wcale jej się nie spieszy do oświecenia. A na drugi dzień zaćpała tak ostro (pierwszy raz w życiu), że ledwo ją odratowano. Muszę przyznać, że to wyjątkowa reakcja na doświadczenie medytacji.
Jest też spora grupa takich, którzy wcześniej bardzo cierpieli i teraz, gdy nagle doznali, że cierpienie może zniknąć, zaczynają wykonywać różne duchowe praktyki z nadzieją, że uciekną w nie od cierpienia, od tego obrzydliwego materialnego ciała i znienawidzonego świata. W ich pojęciu życie dzieli się na sferę materialną i duchową, a oni właśnie wybierają „tę lepszą cząstkę” i usiłują zapomnieć o tej „gorszej”. Tacy ludzie medytacje, modlitwy, czy kontemplację, traktują jak narkotyk, od którego usiłują się uzależnić i który pomaga im zapomnieć o problemach.
Podczas medytacji i kontemplacji jesteśmy wolni od problemów, od kłopotów i od cierpienia. W tym stanie umysłu następuje również uzdrowienie ciała i umysłu. Są więc owe praktyki pewnymi „lekarstwami” duszy. Kiedy jednak zaprzestaje się z nich korzystać, wówczas wraca cały horror tego świata wraz z towarzyszącym mu cierpieniem i niepokojem.
Widząc, że tak jest, wielu ludzi usiłuje jak najczęściej medytować, by zapomnieć o cierpieniu i jego przyczynach. Wydaje się, że wielu z nich żyje w swoistej duchowej ekstazie. Za nic mają oni sobie problemy tego świata, choroby ciała, czy swoje niepowodzenia. Usiłują nauczyć się brać życie takim, jakim ono do nich przychodzi. Twierdzą, że na tym polega pokora i rezygnacja z ego. Nie zauważają, że po zakończeniu medytacji władzę nad ich umysłami obejmuje właśnie owo znienawidzone ego, które podobno ma być powodem wszelkich cierpień. Nie zdają sobie również sprawy z faktu, że ich świat tworzą ich własne wyobrażenia. A przecież kreowany przez ich oczekiwania świat był dotychczas cierpieniem bądź udręką, od której usiłują uciec.
To prawda, że świata nie da się zmienić. Można go najwyżej „przemeblować”, czy inaczej poukładać. On jest i pozostanie takim, jaki był. Można też na niego spojrzeć z innej - boskiej perspektywy.
Czy jedynym ratunkiem pozostaje ucieczka w medytację, kontemplację lub modlitwę? A może lepiej uciec w świat fantazji? Czyż to nie łatwiejsze? Nawet niektóre terapie zalecają przecież leczenie fantazjami. I podobno daje to niezłe rezultaty.
Ciekawe...
Ucieczka z tego świata jeszcze nikomu się nie powiodła. Owszem, zauważano tu i ówdzie chwilową poprawę, ale na dłużej okazywało się, że problemy, o których usiłowano zapomnieć, nadal pozostają nierozwiązanymi i „niestety”, odwracają uwagę adepta od duchowej praktyki, sieją niepokój i wątpliwości w jego już prawie doskonałym umyśle. Inną możliwością jest, że człowiek, który sam siebie uważa za bardzo uduchowionego, ma kłopoty ze zdrowiem, z pracą, z pieniędzmi (nie tylko brakuje mu na mieszkanie czy jedzenie, ale „wiszą” nad nim długi, które wierzyciele usiłują odzyskać sprawiając mu wiele kłopotów) i wreszcie zamęt z związkach z otoczeniem (szczególnie z rodziną). A więc nie ma ucieczki, nie ma szans, żeby się stąd wydostać? Nawet wyjście „nogami do przodu” nie jest dobrym wyjściem. Owszem, może się ono wydawać dobre tym, którzy nie wierzą w reinkarnację, ale ostatecznie nie jest skuteczne. To szczególny powód do rozpaczy dla tych, którzy usiłowali się wiele razy skutecznie zniszczyć i nigdy nie osiągnęli zaplanowanego rezultatu. A i tacy trafiają się na „duchowej ścieżce”.
Jeśli nie można uciec i nie da się zmienić świata, to czy cokolwiek można zmienić po narodzeniu się na nowo?
Owszem, można zacząć zauważać, że świat materialny rządzi się innymi zasadami niż te, do których przywykliśmy. A więc można nauczyć się żyć z wiedzą o tych zasadach. Można wreszcie zacząć żyć z nowym nastawieniem.
Ale czy to uwolni od cierpienia i od niepowodzeń, od tego wszystkiego, od czego ludzie usiłują uciec w praktyki religijne, w alkohol czy narkotyki? Owszem.
Zmiana punktu widzenia może przynieść zmianę decyzji i postępowania, a to już właściwa droga do uzdrowienia, poprawy jakości życia i związków i do odnoszenia sukcesów. I wreszcie można nauczyć się stosować nowo odkrywane prawa do poprawy jakości życia i odnoszenia sukcesów (w tym i do samouzdrawiania).
Tego nie uczą w kościele. To więc może budzić twój sprzeciw lub nawet wrogość wobec tego, o czym napisałem. No właśnie, twoja reakcja zależy od twojego punktu widzenia. Kiedy on się zmieni, zmieni się i twoja reakcja. Ale niekoniecznie nagle, automatycznie czy 100 procentowo. Patrząc inaczej, ciągle będziesz widział to samo, jeśli nie zmienisz swoich wyobrażeń o sobie, o świecie czy nawet o duchowej praktyce.
Kiedy byłeś dzieckiem, nauczono cię, że starszym należy ustępować, gdyż są oni silniejsi od ciebie. Gdy jesteś dorosły, w obecności niektórych osób czujesz się jak dziecko. A przecież już nim nie jesteś. To tylko twoje przyzwyczajenie z innej sytuacji nie pozwala ci widzieć dokładnie i precyzyjnie tego, na co patrzysz. Tak jest ze wszystkim, o czym miałeś „wyrobioną opinię”. Owa opinia przeszkadza ci widzieć to, na co patrzysz, takim, jakie jest. „Wyrobiona opinia” sprowadza cię na manowce i to ona jest odpowiedzialna za twoje cierpienia, za twoje upadki bądź sukcesy. Nie żadne tam otoczenie, nie twoja rodzina, nie władza, ale właśnie twoje uprzedzenia. Gdybyś był od nich wolny, mógłbyś robić co innego, niż musisz robić, niż robisz. Widziałbyś wówczas to, czego nie dostrzegasz mając „wyrobioną opinię” i kierując się dotychczasowym doświadczeniem. Nie wierzysz?
To masz po co czytać dalej. Może zechcesz co nieco spróbować pomyśleć i pożyć po nowemu? A jeśli nie, to twoje dotychczasowe doświadczenie będzie nadal stanowić podstawę podejmowania twych decyzji w przyszłości, w każdej nowej sytuacji, która przecież z przeszłością nie ma nic wspólnego. Ciągłość swego życia, swych sukcesów bądź porażek ustanawiasz tylko ty sam. I w każdej chwili możesz zdecydować, że chcesz przerwać to, co ci już nie odpowiada. Zastąp to jednak mądrze.

Zapraszam na sesje Regresingu - Krzysztof Czarnocki.

Offline

 

#8 2013-12-28 18:29:50

Beata_Kalinowska

Wróżka/Wróżbita

5870486
Call me!
Zarejestrowany: 2013-12-28
Posty: 617
Punktów :   
WWW

Re: REGRESJA-wycieczka w głab siebie

Ponowne narodziny i co dalej?

W życiu wielu z nas zachodzą duchowe przemiany i przełomy. Warto więc co nieco o nich wiedzieć. Warto podejść do nich świadomie i z czystymi intencjami wobec siebie i swego rozwoju. A to dla wielu zbyt duży wysiłek!
Spotykam ludzi, którzy po spotkaniu jednego z Mistrzów współczesnych praktyk duchowych - Sai Baby - stracili całkowicie zainteresowanie dla spraw pracy, bądź zarabiana pieniędzy. Ich doskonale niegdyś prosperujące przedsięwzięcia zaczęły chylić się ku upadkowi do tego stopnia, że ich rodziny znalazły się na skraju nędzy i gdyby nie dobrzy ludzie, z pewnością zostałyby pozbawione nawet dachu nad głową, czy jedzenia.
Tymczasem Sai Baba naucza o powszechnej miłości, która ma ogarnąć cały świat i usunąć z niego cierpienia. Jego uczniowie usiłują przygotować się do nadejścia tych pięknych czasów i ... No właśnie, gdyby nie dobrzy ludzie, którzy nic na temat tej wspaniałej nowiny nie słyszeli, najczęściej pomarliby z głodu.
Nie należy tej uwagi potraktować jako krytyki nauczania Sai Baby, lecz jako dowód, że większość ludzi nie rozumie tego, w co wierzy. Nawet jeśli spotkali się oni z największymi autorytetami dającymi przykłady właściwego korzystania z cudownych mocy, które przecież drzemią w każdym z nas.
Wizja powszechnej miłości to marzenie o wspaniałym społeczeństwie, w którym nie ma cierpienia. Podobnie jest z wizją społeczności „wybranych” - zmartwychwstałych do życia wiecznego.
Aby uciec od cierpienia, jedni wybierają odurzenie, inni śmierć, a jeszcze inni usiłują zapewnić sobie życie wieczne. Wszystkie te propozycje wydają się w jakiś sposób atrakcyjne dla cierpiących ludzi. Mają jednak tę wadę, że nie są ostatecznie skuteczne. A ich atrakcyjność wynika z faktu, że opierają się na tym, co ludziom znane z doświadczenia, bądź z obserwacji.
Tym, co pozostaje poza doświadczeniem i obserwacją większości obywateli tego świata, są doświadczenia duchowe. Do nich należy zaliczyć między innymi duchowe narodziny.
„Ponowne” narodziny to doświadczenie duchowego przebudzenia. Doznając go ludzie zauważają, że istnieje nie tylko świat materialny, ale i duchowy. Doświadczają go, co nie było możliwe dotychczas, gdy tylko wierzyli w taką ewentualność, lub odrzucali ją. Teraz mają bezpośrednie doświadczenie tego, o czym mówili mistycy i co jest przedmiotem wierzeń religijnych.
I co z tego wynika?
Reakcje na owo doświadczenie są różne. Jedni przechodzą nad nim do porządku dziennego uważając, że tak powinno być, bo na to czekali. Inni odnoszą wrażenie, że zwariowali i mają nadzieję, że ta halucynacja wkrótce minie i już nigdy nie wróci. Tu ciekawy przykład. Otóż pewna dziewczyna bardzo chciała doświadczyć głębokiej medytacji i cały czas opowiadała o tym, jak to zależy jej na oświeceniu. Wreszcie udało się spróbować wejść w głęboką medytację, a wówczas jej otoczenie doznało szoku. Dziewczyna zaczęła się drzeć, że to za wcześnie, że jeszcze się nie wyszalała, że wcale jej się nie spieszy do oświecenia. A na drugi dzień zaćpała tak ostro (pierwszy raz w życiu), że ledwo ją odratowano. Muszę przyznać, że to wyjątkowa reakcja na doświadczenie medytacji.
Jest też spora grupa takich, którzy wcześniej bardzo cierpieli i teraz, gdy nagle doznali, że cierpienie może zniknąć, zaczynają wykonywać różne duchowe praktyki z nadzieją, że uciekną w nie od cierpienia, od tego obrzydliwego materialnego ciała i znienawidzonego świata. W ich pojęciu życie dzieli się na sferę materialną i duchową, a oni właśnie wybierają „tę lepszą cząstkę” i usiłują zapomnieć o tej „gorszej”. Tacy ludzie medytacje, modlitwy, czy kontemplację, traktują jak narkotyk, od którego usiłują się uzależnić i który pomaga im zapomnieć o problemach.
Podczas medytacji i kontemplacji jesteśmy wolni od problemów, od kłopotów i od cierpienia. W tym stanie umysłu następuje również uzdrowienie ciała i umysłu. Są więc owe praktyki pewnymi „lekarstwami” duszy. Kiedy jednak zaprzestaje się z nich korzystać, wówczas wraca cały horror tego świata wraz z towarzyszącym mu cierpieniem i niepokojem.
Widząc, że tak jest, wielu ludzi usiłuje jak najczęściej medytować, by zapomnieć o cierpieniu i jego przyczynach. Wydaje się, że wielu z nich żyje w swoistej duchowej ekstazie. Za nic mają oni sobie problemy tego świata, choroby ciała, czy swoje niepowodzenia. Usiłują nauczyć się brać życie takim, jakim ono do nich przychodzi. Twierdzą, że na tym polega pokora i rezygnacja z ego. Nie zauważają, że po zakończeniu medytacji władzę nad ich umysłami obejmuje właśnie owo znienawidzone ego, które podobno ma być powodem wszelkich cierpień. Nie zdają sobie również sprawy z faktu, że ich świat tworzą ich własne wyobrażenia. A przecież kreowany przez ich oczekiwania świat był dotychczas cierpieniem bądź udręką, od której usiłują uciec.
To prawda, że świata nie da się zmienić. Można go najwyżej „przemeblować”, czy inaczej poukładać. On jest i pozostanie takim, jaki był. Można też na niego spojrzeć z innej - boskiej perspektywy.
Czy jedynym ratunkiem pozostaje ucieczka w medytację, kontemplację lub modlitwę? A może lepiej uciec w świat fantazji? Czyż to nie łatwiejsze? Nawet niektóre terapie zalecają przecież leczenie fantazjami. I podobno daje to niezłe rezultaty.
Ciekawe...
Ucieczka z tego świata jeszcze nikomu się nie powiodła. Owszem, zauważano tu i ówdzie chwilową poprawę, ale na dłużej okazywało się, że problemy, o których usiłowano zapomnieć, nadal pozostają nierozwiązanymi i „niestety”, odwracają uwagę adepta od duchowej praktyki, sieją niepokój i wątpliwości w jego już prawie doskonałym umyśle. Inną możliwością jest, że człowiek, który sam siebie uważa za bardzo uduchowionego, ma kłopoty ze zdrowiem, z pracą, z pieniędzmi (nie tylko brakuje mu na mieszkanie czy jedzenie, ale „wiszą” nad nim długi, które wierzyciele usiłują odzyskać sprawiając mu wiele kłopotów) i wreszcie zamęt z związkach z otoczeniem (szczególnie z rodziną). A więc nie ma ucieczki, nie ma szans, żeby się stąd wydostać? Nawet wyjście „nogami do przodu” nie jest dobrym wyjściem. Owszem, może się ono wydawać dobre tym, którzy nie wierzą w reinkarnację, ale ostatecznie nie jest skuteczne. To szczególny powód do rozpaczy dla tych, którzy usiłowali się wiele razy skutecznie zniszczyć i nigdy nie osiągnęli zaplanowanego rezultatu. A i tacy trafiają się na „duchowej ścieżce”.
Jeśli nie można uciec i nie da się zmienić świata, to czy cokolwiek można zmienić po narodzeniu się na nowo?
Owszem, można zacząć zauważać, że świat materialny rządzi się innymi zasadami niż te, do których przywykliśmy. A więc można nauczyć się żyć z wiedzą o tych zasadach. Można wreszcie zacząć żyć z nowym nastawieniem.
Ale czy to uwolni od cierpienia i od niepowodzeń, od tego wszystkiego, od czego ludzie usiłują uciec w praktyki religijne, w alkohol czy narkotyki? Owszem.
Zmiana punktu widzenia może przynieść zmianę decyzji i postępowania, a to już właściwa droga do uzdrowienia, poprawy jakości życia i związków i do odnoszenia sukcesów. I wreszcie można nauczyć się stosować nowo odkrywane prawa do poprawy jakości życia i odnoszenia sukcesów (w tym i do samouzdrawiania).
Tego nie uczą w kościele. To więc może budzić twój sprzeciw lub nawet wrogość wobec tego, o czym napisałem. No właśnie, twoja reakcja zależy od twojego punktu widzenia. Kiedy on się zmieni, zmieni się i twoja reakcja. Ale niekoniecznie nagle, automatycznie czy 100 procentowo. Patrząc inaczej, ciągle będziesz widział to samo, jeśli nie zmienisz swoich wyobrażeń o sobie, o świecie czy nawet o duchowej praktyce.
Kiedy byłeś dzieckiem, nauczono cię, że starszym należy ustępować, gdyż są oni silniejsi od ciebie. Gdy jesteś dorosły, w obecności niektórych osób czujesz się jak dziecko. A przecież już nim nie jesteś. To tylko twoje przyzwyczajenie z innej sytuacji nie pozwala ci widzieć dokładnie i precyzyjnie tego, na co patrzysz. Tak jest ze wszystkim, o czym miałeś „wyrobioną opinię”. Owa opinia przeszkadza ci widzieć to, na co patrzysz, takim, jakie jest. „Wyrobiona opinia” sprowadza cię na manowce i to ona jest odpowiedzialna za twoje cierpienia, za twoje upadki bądź sukcesy. Nie żadne tam otoczenie, nie twoja rodzina, nie władza, ale właśnie twoje uprzedzenia. Gdybyś był od nich wolny, mógłbyś robić co innego, niż musisz robić, niż robisz. Widziałbyś wówczas to, czego nie dostrzegasz mając „wyrobioną opinię” i kierując się dotychczasowym doświadczeniem. Nie wierzysz?
To masz po co czytać dalej. Może zechcesz co nieco spróbować pomyśleć i pożyć po nowemu? A jeśli nie, to twoje dotychczasowe doświadczenie będzie nadal stanowić podstawę podejmowania twych decyzji w przyszłości, w każdej nowej sytuacji, która przecież z przeszłością nie ma nic wspólnego. Ciągłość swego życia, swych sukcesów bądź porażek ustanawiasz tylko ty sam. I w każdej chwili możesz zdecydować, że chcesz przerwać to, co ci już nie odpowiada. Zastąp to jednak mądrze.

Zapraszam na sesje Regresingu - Krzysztof Czarnocki.

Offline

 
Tutaj możesz wpisać treść, która ma sie ukazać w stopce forum.

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.ziolo-thc.pun.pl www.informatykaiekonometria.pun.pl www.czarnywrzesien.pun.pl www.retroswiat.pun.pl www.tibiaworldots.pun.pl